Monday, August 16, 2010

30minut to tyle co nic...

Sabha. Środek Sahary Libijskiej. Najlepszy okres na pracę w tym terenie, upały podchodzące po 50 stopni i trwający Ramadan, wszystko zamknięte i My "ludzie pracy". Dookoła piasek, kurz i duchota... Ale nie sama pracą człowiek żyje, więc czasami jest czas na krótkie znajomości, tak było i tym razem to była 30 minutowa "znajomość"... Krótka wymiana zdań na temat zdrowia, zdrowia rodziny, samopoczucia, pogody, długości pobytu w Libii, pokus związanych z Ramadanem, problemów związanych z naprawą 30 letniego pickupa Peugeot'a i ... szybkie przejście do części fotograficznej ;) W ramach gościnności i swojej dobroduszności chociaż to chyba nie najlepsze słowo zostałem poczęstowany wodą (mam nadzieję, że ameba się nie przyplącze) co jest raczej nie spotykane w Ramadanie...







No comments: