Saturday, August 21, 2010

niepewna przyszlość, widoki ze slumsów...

Dystrykt... Dzielnica... Skupisko blachy... Slumsy...?
Sabha. Gaje palm daktylowych i skupiska ludności czarnoskórej z różnej części afryki, którym udało się przedostać do lepszego świata, świata,w którym jest jakakolwiek praca za jakiekolwiek pieniądze połączona z brakiem szacunku i poniżaniem na każdym kroku. Wkrótce ma w tym miejscu powstać obwodnica i prawdopodobnie wszystkie "budynki" zostaną zniszczone a część ludzi zostanie  deportowana bądź też przemieszczona w inne miejsce. W Libii buduje się dużo budownictwa wielorodzinnego oraz domów jednorodzinnych, jednak gdziekolwiek ludność czarnoskóra zostaje przeniesiona tworzą kolejne blokowe slumsy.



- Ogrodzenie z blachy okalające slumsy(w tle nowe budynki).


- Starsza kobieta przechodzi przez ogrodzenie do swojego domostwa.


- Chłopiec naprawiający antenę satelitarną.

- Restauracja.

- Mężczyźni śpiący w szałasie z liści palmy podczas dnia w Ramadanie.


- Dzieci wynoszące nieczystości.



- Dzieci Przyglądające się pracy geodetów przygotowujących mapę.


- Dzieci z flagą Libii z okazji zbliżającej sie 41 rocznicy objęcia władzy przez płk.M.Kadafiego.


 - Afrykańczycy uprawiający pole nieopodal ogrodzenia slumsów.

Thursday, August 19, 2010

spotkania "przy" pracy

Kolejny dzień Ramadanu, kolejny dzień nudnej pracy i kilkoro spotkanych ludzi na swojej drodze. Oto przedstawiam Wam dziś córkę człowieka z którym miałem okazje rozmawiać 2 dni temu przez 30 minut, pilota Libijskich Sił Powietrznych, farmera, który jest "Libijczykiem" i wychwala "Najlepszego Wodza Na Świecie Muamara K.".



Monday, August 16, 2010

30minut to tyle co nic...

Sabha. Środek Sahary Libijskiej. Najlepszy okres na pracę w tym terenie, upały podchodzące po 50 stopni i trwający Ramadan, wszystko zamknięte i My "ludzie pracy". Dookoła piasek, kurz i duchota... Ale nie sama pracą człowiek żyje, więc czasami jest czas na krótkie znajomości, tak było i tym razem to była 30 minutowa "znajomość"... Krótka wymiana zdań na temat zdrowia, zdrowia rodziny, samopoczucia, pogody, długości pobytu w Libii, pokus związanych z Ramadanem, problemów związanych z naprawą 30 letniego pickupa Peugeot'a i ... szybkie przejście do części fotograficznej ;) W ramach gościnności i swojej dobroduszności chociaż to chyba nie najlepsze słowo zostałem poczęstowany wodą (mam nadzieję, że ameba się nie przyplącze) co jest raczej nie spotykane w Ramadanie...







Wednesday, August 4, 2010

kopanie studni / Al-Azaziya

Dziś trochę kontrastów. Kraj który posiada tereny pustynne na każdym kroku oraz dużą część Sahary wydobywa z niej również olbrzymie ilości wody pitnej z projektu zwanego "Wielka Rzeką", nazywanego tutaj ósmym cudem świata. W miejscu, w którym przyszło mi się zmagać z upałami, wrednymi myszami, libijscy farmerzy nie mieli takiego szczęścia (do tej chwili kiedy to zaczęliśmy robić dla nich prace inżynieryjne pod przyłączenie ich do "Wielkiej Rzeki" ;) ), za własne środki musieli kopać studnie głębinowe. Woda tutaj znajduje się na głębokości ok.250 do 400m, nigdy nie ma pewności ze za pierwszym razem się dokopią czy tez wogóle dokopią. Koszt wykopania jednej studni 250m to ok.15000-20000LYD (36000-48000PLN).Poświęcony czas to ok. tygodnia. Miłego spożywania wody...










i szczęśliwy właściciel farmy, z wykopaną już studnią...