Thursday, May 6, 2010

Orccha

Wystartowalismy. Pociag.Stacja docelowa Jhansi, riksza i po zmierzchujestesmy w kurorcie Orccha. Widok z "tarasu" wiele obiecuje, przed nami ogromnyzarys palacu. Ciekawi wszystkiego wyruszamy w miasto. Miescina robi wrazenie, wszystko ladnie oswietlone, kosztujemy specjalow tutejszej kuchni z ulicy. Spacerujac zostajemy napadnieci przez bande opryszkow wyciskajacych lzy z oczu i chcacych naszych pieniedzy. Najstarszy opruych a raczej najstarsza liczy okolo 5 lat! Kuchnia uliczna sprawia, ze znenawidzilem Indie: przeziebienie, oslabienie organizmu, upaly do 50st.C daja jeden wynik odwodnienie. Kolejny dzien to wduszanie w siebie litrow wody. w sumie 3 noce polaczone z choroba i szybkim zwiedzaniem. Na znajdujace sie tu 2 palace, zamek, swiatynie, ogrody, zabytkowy las nie wykonalismy nawet polowy planu. Wyjazd to udreka i walka z mafia taksowkowo-rikszowa, stan walki - wygrany ;)









No comments: