Zaczął się weekend, wyszedłem z domu, w takich przypadkach trafiam w dziwne miejsca, tym razem było to wesele ;) Naprawdę przedziwny to twór imprezowy, bez panny młodej, bez tańców, oczepin no jednym słowem bez niczego. Moje dopominanie się o pannę młodą nie zostało dobrze odebrane, znam zwyczaje i wiem że nawet gdybym był najlepszym fotografem weselnym na świecie nie pozwolono by mi jej ujrzeć, na szczęście nie jestem ani najlepszy ani nie kręcą mnie śluby... w każdej formie a zwłaszcza wyobrażenia mnie samego stojącego jako nieszczęśnika przed ołtarzem. Tak więc złożyłem czterdziestoletniemu "panu młodemu" życzenia i najbliższej rodzinie składającej się bez miara 15 mężczyzn, strzeliłem kilka fotosów, postałem jak słup soli, wypiłem to co mi się należało i oddaliłem się w swoja stronę. Takie wesela mogą trwać nawet tydzień, trzeba mieć naprawdę dobre nerwy żeby to przetrwać ;)
1 comment:
A który to pan młody??:) Chyba nie ten dziadek w okularach na ostatnim zdjęciu hehe:)Pozdr
Post a Comment